Bolero – game changer w odchudzaniu

Wprowadzenie

Na wstępie zaznaczę, że w żaden sposób nie jest to post sponsorowany, a jedynie osobiste przemyślenia i spostrzeżenia. Linki dostępne na końcu wpisu zawierają afiliację, dzięki której allegro wypłaci mi mikroskopijny procent z Waszych zakupów. Post nie jest opłacony przez producenta ani dystrybutora Bolero. Tak jak pisałem wcześniej, jestem na diecie. Nie byle jakiej, a diecie KETO. Co się z tym wiąże? Całkowita rezygnacja z cukru, węglowodanów i wszelkich słodkości. Ale czy na pewno?

Oczywiście nie. Rezygnacja z cukru, nie oznacza rezygnacji ze słodkości, Istnieje wiele zamienników cukru, do których zwyczajnie idzie się przyzwyczaić. Mowa tu o ksylitolu, erytrytolu, stevi, itp. Nie będę polemizował, który słodzik jest lepszy, który gorszy, który naturalny, a który chemiczny. Chodzi o sam fakt, że będąc na diecie, nie musisz odmawiać sobie słodkiego.

Wykorzystanie słodzików

W wielu deserach albo przetworach można używać słodzików, ale nie są one w stanie zastąpić białego cukru we wszystkim. Osobiście, głównie używam erytrytolu, ponieważ najbardziej odpowiada mi jego smak. Robiłem już nie raz sernik, galaretki, pieczone ciasta, bitą śmietanę, lody, a nawet przetwory. Pomysłów na wykorzystanie erytrytolu w deserach miałem mnóstwo, ale to ciągle było mało. Na diecie ketogenicznej najbardziej brakowało mi słodkich napojów, które wcześniej towarzyszyły mi na co dzień. Łatwo jest powiedzieć, że powinno się zrezygnować ze słodyczy pod każdą postacią i przyzwyczajać organizm do wody. Tak, łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić. Jak zrezygnować z czegoś, co sprawia Ci przyjemność i towarzyszy przez ostatnie 30 lat? Na szczęście w sklepach, coraz częściej spotykamy napoje ZERO. Ja przyzwyczaiłem się do tego smaku tak bardzo, że za każdym razem jak zamawiam sobie w McDonalds Cole zero, to moja żona najpierw próbuje, żeby sprawdzić dla mnie, czy na pewno nalali zero. Ja nie wyczuwam już różnicy.

No ok. Mamy cole zero, tonic zero, sprite zero, energetyki zero. Ale co jeśli zapragniemy czegoś więcej? Co z napojami pomarańczowymi, jabłkowymi, gruszkowymi czy wiśniowymi? Uwierzcie mi, że uwielbiam pić soki. Takie prawdziwe, wyciskane albo tłoczone. No ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi to co się może. Z pomocą przychodzą proszki instant do sporządzania smakowych napojów zero.

Bolero – co to właściwie jest?

Bolero to kilkugramowa saszetka, którą możesz zabrać wszędzie. Już 9g proszku wystarcza na sporządzenie 1,5l smakowego napoju. Wg informacji producenta produkt jest w pełni wegański, odpowiedni dla diabetyków, bezpieczny dla kobiet w ciąży, a nawet dzieci. Do dyspozycji mamy około 80 smaków, więc każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Czy wszystko jest takie kolorowe, jakie się wydaje? Zamówiłem wszystkie smaki, aby znaleźć swoje ulubione. Tu wtrącę pierwszą uwagę: nie rozpuszczajcie bolero w wodzie gazowanej. Oglądaliście na pewno w Internecie reakcję, jaka zachodzi po wrzuceniu mentosa do coli. No właśnie, tu będzie podobnie. Ale czy każdy smak jest taki dobry? To zależy. Gruszkowy np. przypomina mi smakiem Helenę Gruszkową z lat 90/00. Pomarańczowy, smakiem zbliżony jest do soku „Costa (1L+1L Gratis)”. Rumowy smakuje jak woda wymieszana z olejkiem rumowym – BLE. Ice tea smakuje identycznie, jak tania ice tea z marketu. Gdzie więc cała magia? Po pierwsze jedna saszetka kosztuje mniej niż 2zł. woda potrzebna do zrobienia napoju kosztuje ok 50gr. Zatem w cenie 2,5zł mamy 1,5l słodki napój o zróżnicowanych smakach. Po drugie, saszetkę 9g można zabrać ze sobą dosłownie wszędzie i na miejscu przyrządzić sobie słodzony napój.

Kiedy pierwszy raz zamówiłem wszystkie smaki, nie mogłem pojąć, jak to możliwe, że komuś smakuje np. wersja pana cotta. Jak można pić wodę o smaku panna cotta? Dopiero po kilku miesiącach doznałem olśnienia.

Bolero nie tylko do picia

Te wszystkie dziwne smaki, po co one istnieją? Większość smaków nadaje się idealnie do rozcieńczenia z wodą. Wpadłem na pomysł, aby te dziwne, dodać do śmietany, serka wiejskiego, mleka, ciasta, albo galaretki. I co? Eureka! Okazuje się, że niektóre smaki chyba po to zostały stworzone! Popracowałem trochę nad odpowiednią dawką i już mogłem cieszyć się pysznym „bananowym jogurtem” zrobionym z bolero i śmietany 18%. Dodałem saszetkę do 1L wody i dodałem żelatyny, aby uzyskać pyszną brzoskwiniową galaretkę. Odrobina proszku do serka wiejskiego i już jem truskawkowy deserek na drugie śniadanie. Pół łyżeczki do śmietanki 30% podczas ubijania, by po chwili delektować się bitą śmietaną o smaku, wspomnianej wcześniej panna cotty. Mało? Proszek o smaku rumu idealnie sprawdził się jako dodatek do zimowej herbaty. Bolero migdałowe dodane do tłustego mleka, zamienia je w napój, który mógłbym pić litrami (gdybym tylko mógł). Opcji jest nieskończoność i tak naprawdę ogranicza Cię tylko wyobraźnia.

Bolero – czy warto?

Czy warto wydać kilka zł. aby spróbować czegoś nowego? Absolutnie tak! Uwielbiam miny moich gości, kiedy na ich oczach dosypuję dosłownie łyżeczkę proszku do butelki, a ona zmienia nie tylko smak, ale i kolor i zapach. Jaki zestaw skomponowałbym na początek? Każdy ma swoje preferencje smakowe. Gdybym teraz miał składać zamówienie, to na pewno do koszyka wrzuciłbym:

Do wody:

  • Tonic Grapefruit
  • Tonic Cytryna
  • Gruszka ❤️
  • Sport Orange
  • Wiśniowy
  • Ice Tea Lemon

Do słodkich deserów:

  • Wanilia
  • Banan z truskawką
  • Panna Cotta
  • Migdałowe
  • Owoce leśne
  • Banan
  • Malina

To tyle! Spróbujcie, bo na prawdę warto. Oczywiście jeśli jesteście „słodkie dupki” – jak ja 😘

Przypisy:
Grafika użyta we wpisie jest własnością @bolero_polska i pochodzi z ich oficjalnej strony www.bolero-napoje.pl