Zapasy domowe – test survivalowy
Ostatnio napisałem tekst na temat robienia zapasów w domu. Dzięki temu wpadłem na pewien pomysł. Skoro robię zapasy i staram się przygotować rodzinę na różne sytuacje, to może warto coś zasymulować? A gdyby tak przestać robić zakupy. Ile dni wytrzymamy, żyjąc komfortowo? Co skończy się jako pierwsze? Czego nie mamy w zapasach, a mieć powinniśmy? Chciałbym to sprawdzić, więc zasymuluję zamknięcie sklepów. Jakich zasad będę się trzymał podczas przeprowadzania eksperymentu?
1. Przestaję chodzić do sklepów tak długo jak to będzie możliwe.
2. Zdrowie na pierwszym miejscu. Jeśli będzie nam brakowało ważnych składników odżywczych – przerywamy doświadczenie.
3. Chcę, aby nasze życie podczas tego eksperymentu nie zmieniło się w męczarnie. Jedzenie ma być komfortowe i pełnowartościowe.
Jak do tego podejść? Zrobić ostatnie zakupy? Postanowiłem, że eksperyment zaczyna się tu i teraz. Tak, żeby nie mieć czasu na dodatkowe przygotowania. Co skończy się pierwsze? Papier toaletowy? Mydło? Woda? Warzywa? Mam nadzieję, że już niedługo poznam odpowiedź na to, czy jesteśmy dobrze przygotowani oraz ile dni damy radę komfortowo przetrwać na domowo-piwnicznych zapasach.
Jaki jest nasz model żywieniowy? Nie prowadzimy idealnej diety, a każdy z nas potrafi jeść różne posiłki, w różnych częściach dnia. W eksperymencie bierze udział moja żona, ja oraz 4 letnie dziecko (nawiasem mówiąc mały niejadek). Za wszystkie zakupy płacę kartą, więc wklejam moje podsumowanie miesiąca do dnia dzisiejszego:
Z mojego zestawienia wynika, że wydałem w ostatnich dniach ponad 1000zł. Zakupy robiłem głównie w Biedronce ze względu na duże i opłacalne promocje. Czasami zakupy rozbijałem na 2-3 płatności, ponieważ w promocji było ograniczenie ilościowe (np. zakup masła 2 sztuki na kartę, a posiadam dwie karty). Eksperyment czas zacząć. Zapas słodyczy jest, spiżarka w domu pełna, a w piwnicy regał zapełniony słoikami.
Dzień 1
Dzisiaj musimy sprawdzić daty żywności oraz ustalić co należy zużyć w pierwszej kolejności. W lodówce mamy trochę mięsa mielonego oraz zapakowaną próżniowo łopatkę. Mięso powinniśmy przerobić w pierwszej kolejności, więc za niedługo pewnie pojawi się jakieś spaghetti czy gołąbki. Na pierwszy rzut oka niczego nam nie brakuje. Czas to zweryfikuje.
Śniadanie:
Ja: jogurt naturalny 400g
Paulina: nie jada śniadań 😉
Igor: Serek Homogenizowany Danio (rytuał śniadaniowy).
Obiad:
Ja: ziemniaki z sosem pomidorowym i pulpetami
Paulina: ziemniaki z sosem pomidorowym i pulpetami
Igor: ziemniaki z sosem pomidorowym i pulpetami
Kolacja:
Ja: grzanki z miodem
Paulina: kaszka manna z sokiem malinowym
Igor: bułka z serem żółtym i salami, mus owocowy
Przekąski/desery:
Kawa kapsułkowa, kawa rozpuszczalna, herbata, jabłko, kawałek czekolady, winogrono, paluszki.
Dzień 2
Plany żywieniowe na najbliższe dni mamy już ustalone. Sprawdziłem dodatkowo rzeczy, o których nie pomyślałem wcześniej i na szczęście wszystkiego mamy pod dostatkiem. Jestem pewien, że jako pierwsze skończą się świeże owoce. No nic, zostaną puszki, słoiki i mrożonki. Na chwilę obecną nie mamy tylko wacików do demakijażu.
Śniadanie:
Ja: jajecznica z 4 jajek, bułka
Paulina: nie jada śniadań 😉
Igor: mus owocowy 200g, jogurt pitny
Obiad:
Ja: Spaghetti po Bolońsku + lampka wina
Paulina: Spaghetti po Bolońsku
Igor: Spaghetti po Bolońsku
Kolacja:
Ja: pizza mrożona Guseppe
Paulina: pizza mrożona Guseppe
Igor: pizza mrożona Guseppe
Przekąski/desery:
Kawa kapsułkowa, kawa rozpuszczalna, herbata, jabłko, winogrono, kabanosy, paluszki.
Dzień 3
Owoce i warzywa kurczą się w zastraszającym tempie. Dzisiaj żonka ugotuje zupę warzywną z brukselką, a ja po powrocie do domu przerobię resztę mięsa. Zostało 500g mięsa mielonego oraz ponad 1kg łopatki. Gdybym miał cebulę i paprykę to skusiłbym się na zupę gulaszową, a tak ugotuję wieczorem fasolkę po bretońsku. Zamiast kiełbasy i boczku użyję wspomnianego wcześniej mięsa z łopatki. Mamy też w lodówce śmietanę 30%, więc na dniach pojawią się gofry.
Śniadanie:
Ja: bułka zapiekana z salami, serem żółtym i ostrym sosem
Paulina: płatki śniadaniowe z jogurtem naturalnym
Igor: płatki śniadaniowe z jogurtem naturalnym + serek homogenizowany
Obiad:
Ja: zupa jarzynowa z brukselką
Paulina: zupa jarzynowa z brukselką
Igor: zupa jarzynowa z brukselką
Kolacja:
Ja: Wafle ryżowe z paprykarzem i ajwarem
Paulina: Gołąbek, pół bułki, jajko gotowane
Igor: pół bułki z serem, jajko gotowane
Przekąski/desery:
Kawa kapsułkowa, kawa rozpuszczalna, herbata z cytryną, paluszki
Dzień 4
Paulinka zrobiła wczoraj pyszne gołąbki, wykorzystując tym samym główkę kapusty oraz mięso mielone. Z reszty kapusty zrobiła surówkę na niedzielę, a ja przyniosłem z piwnicznych zapasów paprykę konserwową, ogórki konserwowe, fasolę i groch. Fasola moczyła się całą noc i dzisiaj zrobię z niej ubogą wersję fasolki po bretońsku.
Śniadanie:
Ja: wafle ryżowe z pasztetem
Paulina: kawka i wafelek 😉
Igor: serek homogenizowany
Obiad:
Ja: ryż z sosem śmietanowo pieczarkowym
Paulina: naleśniki z dżemem/masłem czekoladowym.
Igor: naleśniki z cukrem pudrem/masłem czekoladowym, jogurt gratka.
Kolacja:
Ja: pizzerki
Paulina: pizzerki
Igor: pizzerki
Przekąski/desery:
Kawa kapsułkowa, kawa rozpuszczalna, herbata z cytryną, paluszki
Dzień 5
Dzisiaj mam spotkanie ze znajomymi na planszówki. Nie mogę nic sobie zamówić do jedzenia, więc ogarnąłem temat w inny sposób. Wczoraj robiąc kolację, zrobiłem ciasto drożdżowe z kilograma mąki i ukręciłem dodatkowo 4 pizze na dzisiaj. Niestety zapasy zostały uszczuplone głównie z zamrażarki: drożdże, salami, ser żółty, ser pleśniowy, ale też puszka pomidorów, passata pomidorowa, jajka, olej itd. Oszukałem nieco system i kupiłem w pizzerii 4 puste pudełka na pizzę. Zrobiłem to tylko dlatego, żeby zabrać się ze wszystkim na raz. Gdybym tego nie zrobił, musiałbym wchodzić na 3-cie piętro kilka razy.
Śniadanie:
Ja: 2 gołąbki
Paulina: nic
Igor: serek homogenizowany, ciasteczka czekoladowe
Obiad:
Ja: pizza
Paulina: gołąbki, ogórki konserwowe
Igor: nuggetsy, frytki, ogórki konserwowe
Kolacja:
Ja: pizza
Paulina: gofry z bitą śmietaną
Igor: gofry z bitą śmietaną
Przekąski/desery:
Kawa kapsułkowa, kawa rozpuszczalna, resztki owoców, oliwki, chipsy.
Mam już pierwsze wnioski, które wyciągnąłem po kilku dniach wyzwania. Przede wszystkim muszę znaleźć sposób na przechowywanie większej ilości warzyw. Mam chłodną i suchą piwnicę, która powinna idealnie nadać się do przechowania worków z ziemniakami i innymi warzywami. Po drugie, w zamrażarce przynajmniej jedna szuflada musi być zapełniona mięsem. Ile dałbym za 2-3 kiełbaski, które posłużyłyby jako baza do zupy, albo mięso do obiadu. Jedna paczka salami to zdecydowanie za mało.
Dzień 6
Dziś jest niedziela. Wypadałoby zjeść bardziej rozpustny obiad. Cały dzień minął na sprzątaniu ozdób świątecznych oraz rozbieraniu choinki. Przyniosłem z piwnicy cukier, mąkę oraz drożdże suszone. Minął już prawie tydzień, a nasze zapasy nadal wyglądają potężnie.
Śniadanie:
Ja: jajecznica, fasolka po bretońsku oraz 2 ostatnie kawałki pizzy.
Paulina: płatki na mleku
Igor: Serek Homogenizowany, płatki na mleku
Obiad:
Ja: ziemniaki, klopsiki, surówka z kapusty
Paulina: ziemniaki, klopsiki, surówka z kapusty
Igor: ziemniaki, klopsiki, oliwki
Kolacja:
Ja: 2 ostatnie gołąbki
Paulina: 2 ostatnie gołąbki
Igor: bułka ze śmietaną, podpłomyk z serem żółtym
Przekąski/desery:
Kawa kapsułkowa, cukierki z choinki, chipsy, jabłko, mus owocowy,
Dzień 7
Dzisiaj mija równy tydzień. Zacząłem bardziej uważać na ilość zużywanych jajek. Nie robię już jajecznicy z 5 jaj dla jednej osoby, bo te same jajka mogą posłużyć do zrobienia czegoś bardziej wartościowego. Kończą się też bułki do wypieku, które dzięki frytownicy beztłuszczowej są gotowe w kilka minut. Najbardziej bolą mnie promocje, które widzę codziennie w aplikacjach. Mleko po 1,89zł, papier toaletowy 1+1 gratis, chipsy 2+2 gratis. Wszystko to przechodzi mi obok nosa.
Śniadanie:
Ja: bułka zapiekana z serem żółtym i salami
Paulina: płatki na mleku
Igor: serek homogenizowany, płatki na mleku
Obiad:
Ja: zupa pekińska z puszki + makaron z sosem pomidorowym
Paulina: makaron z sosem pomidorowym
Igor: makaron z sosem pomidorowym
Kolacja:
Ja: Paella z suszonymi warzywami + krakersy z masłem i ajwarem
Paulina: Jajka gotowane, bułki z serem żółtym i pomidorem
Igor: Jajka gotowane, bułka z serem żółtym
Przekąski/desery:
Kawa kapsułkowa, kawa rozpuszczalna, słodycze, chipsy, banan, galaretka.
Dzień 8
Dziś wpadają do nas znajomi z dzieckiem. Mamy więc bojowe zadanie, aby zrobić coś dobrego na kolację. Zrobiliśmy rozeznanie po zapasach i stwierdziliśmy, że uda się nawet upiec coś słodkiego. Mamy jeszcze 7L mleka i kilka paczek kawy kapsułkowej, więc ugościmy ich nie tylko dobrą kolacją, ale i pyszną kawką. Kończą się niestety jogurciki dla Igora, więc będzie musiał przesiąść się na coś innego. Została też ostatnia bułka do wypieku dlatego dzisiaj przy okazji wypieków powstanie domowy chleb.
Śniadanie:
Ja: paella z suszonymi warzywami
Paulina: nic
Igor: serek homogenizowany, jabłko
Obiad:
Ja: zupa Bihun z puszki
Paulina: risotto
Igor: risotto
Kolacja:
Ja: risotto z leczo + spaghetti z sosem szpinakowym
Paulina: risotto z leczo + spaghetti z sosem szpinakowym
Igor: nuggetsy, oliwki, mus owocowy
Przekąski/desery:
kawa kapsułkowa, jabłko, galaretka, orzeszki, babeczki czekoladowe
Dzień 9
Pomału odechciewa mi się jedzenia takiej ilości węglowodanów, chętnie wrócę już na KETO. Kończy się też kilka istotnych rzeczy jak masło, mąka czy chemia do domu. Dziś jest chyba oficjalnie ostatni dzień wyzwania. Jedzenia mamy jeszcze bardzo dużo i można przeżyć na tym jeszcze kilkanaście/kilkadziesiąt dni. Niestety kłóci się to z punktem 3, który postawiłem sobie na początku: KOMFORTOWE ŻYCIE. Nawet dzięki tak krótkiemu eksperymentowi dowiedziałem się jak usprawnić nasze zapasy oraz zmieniłem podejście do niektórych produktów, ale o tym na koniec.
Śniadanie:
Ja: chleb z serem żółtym
Paulina: płatki na mleku
Igor: jogurt pitny, orzeszki
Obiad:
Ja: spaghetti z ajvarem + owoce z kompotu
Paulina:
Igor:
Kolacja:
Ja:
Paulina:
Igor:
Przekąski/desery:
kawa kapsułkowa,
Podsumowanie
Czego nauczyłem się podczas tych kilku dni? Zacznę od tego, że robiąc spore zakupy często zapominamy o zużywaniu do końca jakiegoś produktu. Kończy się to tym, że w ostateczności wyrzucamy niedojedzony serek, albo przeterminowaną szynkę. Nauczyłem się bardziej racjonować żywność i zjadać do końca coś przed otwarciem kolejnej rzeczy. A co z domowymi zapasami? Jestem bardzo zadowolony z tego co posiadamy w domu/piwnicy. Dzięki przeprowadzeniu takiego eksperymentu wiem, że tylko dwa elementy wymagają poprawy:
1. Więcej mięsa w zamrażarce i słoikach
2. Znaleźć sposób na długie przechowywanie świeżych warzyw (ziemniaki, marchewka, seler itp.)
Ile oszczędziłem na nierobieniu zakupów przez 1,5 tygodnia? Nic! Nie mogę założyć, że oszczędziłem 300-400zł bo przecież trzeba teraz odkupić to co się zjadło z zapasów 😉 Ale nic na siłę, będę czekał na promocję i uzupełnię półki w odpowiednim momencie.